wtorek, 19 listopada 2013

Od Megami - CD historii Claire

-Jak mówiłam, to ma być niespodzianka! Chodź! -powiedziałam do szczeniaka i zwróciłam się ku wyjściu. 
Claire szybko za mną poszła. Całą drogę była podekscytowana. W końcu przyszłyśmy do pięknego miejsca, gdzie stał plac zabaw dla szczeniaków. 
-I jak Ci się podoba? Całymi nocami to budowałam, byś miała co robić. -uśmiechnęłam się do małej.
Claire zdębiała, ale w końcu z siebie wydusiła:
-Jest wspaniały! -odrzekła z radością.
-Bardzo się cieszę. Mocno się trzyma i jest stabilny, więc jest mała szansa, że Ci się coś stanie. -powiedziałam patrząc na Claire.
-Mogę się pobawić? -spytała z nadzieją.
-Oczywiście! Przecież po to to zbudowałam, nie?
Claire szybko wbiegła na plac zabaw i chciała wypróbować wszystkie zabawki. Ja byłam wykończona, więc położyłam się na gęstej zielonej trawie obok placu i zasnęłam w promieniach letniego słońca. 

Obudziła mnie Claire, która widocznie była już zmęczona zabawą.
-Muszę się napić, a do stawu daleko. Pomyślałam, że Ty też byś chciała się napić.
-Bardzo mądrze. To chodźmy!

Claire? 

Zmiana pory roku!

Od teraz porą roku jest lato. Proszę zwrócić na to uwagę w opowiadaniach!

Wasza samica alfa,
Megami

niedziela, 17 listopada 2013

Od Claire - CD historii Megami

Rankiem obudził mnie głos wilczycy.
-Claire, idę upolować coś na śniadanie, zaraz wracam - powiedziała i poszła.
Po chwili zasnęłam. Śniło mi się, że Megami porwali, a mnie pobili. Chcieli mnie rzucić w przepaść, byłam strasznie blisko ziemi, gdy nagle się obudziłam.
Otwierając oczy zobaczyłam podchodzącą wilczyce.
- Megami, co przyniosłaś? - Zapytałam z wielkim apetytem.
- Lisa i trzy zające! - Odparła.
Od razu rzuciłam się na pożywienie.
- Pycha! - Krzyknęłam.
- Jak zwykle, gdy przyniosę ci jedzenie mówisz "Pycha" - powiedziała śmiejąc się.
- No, bo jest strasznie pyszne!
- Łapa cię już nie boli?
- Trochę... - odparłam nieśmiało, wiedziałam, że jak się będę dobrze czuć to będziemy się bawić.
- Lepiej jeszcze trochę poleż, a ja pozałatwiam inne potrzebne sprawy.
- Okay - odparłam niechętnie.
Siedziałam w jaskini baaardzo długo, dopiero po dłuższym czasie przyszła Megami.
- Mam dla ciebie niespodziankę! - Krzyknęła.
- Co takiego? - Zapytałam zaciekawiona.

Megami?, przepraszam, że takie krótkie ale brak weny :C

piątek, 15 listopada 2013

Nowy sojusz!

Zawarliśmy nowy sojusz z watahą The Goodfellas, której założycielką jest looney111!

Od Megami - CD historii Claire.

Przybiegłam do małej jak najszybciej potrafiłam. Zauważyłam ją leżącą pod drzewem i piszczącą z bólu. 
-Co Ci się stało? -spytałam zmartwiona.
-Weszłam na drzewo i źle z niego zeskoczyłam. Chyba złamałam sobie łapkę. -powiedziała Claire z łzami w oczach.
Wzięłam małą na grzbiet i zaniosłam do swojej jaskini. Chciałam użyć mocy szamanki by pomóc z złamaną łapą. Udało się! Nasmarowałam łapę zagęszczoną krwią nietoperza (takie rzeczy posiada każdy szaman :D) i owinęłam zmiękczoną korą drzewa Wiggen. Claire musiała poleżeć z opatrunkiem co najmniej jedną noc by kość się zrosła. Dodatkowo kora powinna dodać jej więcej odporności. 
Mała była smutna, że musiała cały dzień leżeć i się nudzić. 
-No cóż... Tak też bywa... -powiedziałam do leżącego na moim posłaniu szczeniaka.
-Ten dzień trwa wieczność! -powiedziała zirytowana Claire.
-Następnym razem uważaj. Poza tym patrz! Już słońce zachodzi. Jak tylko się zrobi ciemno to idziemy spać. Teraz pójdę po coś na kolacje. -gdy skończyłam mówić odwróciłam się w stronę wyjścia z jaskini.
Po chwili już mnie nie było. Wróciłam z dwoma lisami, gdy się najadłyśmy zaczęło już być bardzo ciemno, więc poszłyśmy spać. 

Claire? Brak weny :c

Od Claire - CD historii Megami.

Megami wyszła jeszcze trochę zaspana.
- Może jeszcze zjemy śniadanie? - zapytała.
- Dobra, ale potem się pobawimy, okay?
- No pewnie!
Wilczyca upolowała trzy zające i jedną wiewiórkę.
- Pycha! - Powiedziałam z zapchanym pyskiem.
- Cieszę się, że ci smakuje - było widać, że jest z siebie zadowolona.
- Ja idę się napić i zaraz wracam. 
Idąc, czułam się, jak bym była tu z rok. przypomniałam sobie jak i dlaczego tu trafiłam. Pijąc zaczęłam płakać.
- Co tak długo? Coś się stało? - wypytywała zaniepokojona wilczyca i po chwili zauważyła, że po policzkach ciekną mi łzy.
- Nie, nic - próbowałam się powstrzymać od płaczu ale nie wytrzymałam.
- Przecież widzę, że pła...
- Możemy o tym pogadać trochę później? - zapytałam przerywając jej w pół słowa.
- No dobrze, to idziemy się bawić?
- Pewnie! Tylko szkoda, że nie ma nikogo innego.
- Mam nadzieję, że niedługo ktoś u nas zawita.
- To może pobawimy się w chowanego? - zapytała.
- Okay.
- Tylko wrócimy na teren główny.
- A zaniesiesz mnie? - zrobiłam oczy biednego i proszącego wilka.
- Ale umiesz już sama chodzić! - nie podobał się jej ten pomysł.
- Tak bardzo cię proszę.
- No dobrze... Wskakuj na mój grzbiet.
- Hihihi - zachichotałam cicho.
- Wszystko słyszę - powiedziała uśmiechając się.
- Długo jeszcze? - zapytałam po jakimś czasie.
- To chyba ja powinnam się pytać nosząc taką kluchę - powiedziała śmiejąc się.
- Mam nadzieję, że to już tu.
- Tak, tutaj - na miejscu natychmiast zepchnęła mnie z grzbietu.
- Ty liczysz do trzydziestu, a ja się chowam!
- No dobrze to 1, 2, 3...
Schowałam się na drzewie i siedziałam tam bardzo długo. Nagle usłyszałam łamanie się gałęzi, nie chciałam wychodzić z mojej kryjówki, tym bardziej, że nie umiałam zejść. Zaczełam słyszeć dziwne szelesty.
- Tylko, żeby Megami się nic nie stało. - Postanowiłam zeskoczyć i zobaczyć gdzie jest.
Okazało się, że źle skoczyłam i chyba połamałam łapę.
- AŁ! - Wilczyca przybiegła błyskawicznie.


Megami? 

wtorek, 12 listopada 2013

Od Megami - CD historii Claire.

-Co Ty tu robisz maluchu? -spytałam troskliwie.
-Zgubiłam się... -odpowiedziała.
-No chodź... -po powiedzeniu tego wzięłam małą w pysk i kierowałam się w stronę terenu watahy.
Droga była długa. Znalazłam ją na samej granicy terenu watahy, skąd było jeszcze dalej do mojej jaskini. Młoda była tak zmęczona, że nawet nie drgnęła. Podziwiała piękno terenu naszej watahy... Nie dziwie się jej. Do tej pory nie mogłam wyjść z podziwu, jak to miejsce może być piękne i zaskakujące. Po dłuższej chwili zamyślenia, pomyślałam, ze może mała jest głodna. Odłożyłam ją na ziemię i spytałam:
-Jesteś może głodna?
-Bardzoo... -powiedziała nieśmiało.
-Poczekaj tutaj. Zaraz coś złapie. -powiedziałam dzielnie.
Mała usiadła i raczej nie miała zamiaru uciekać. Poszukałam jakiejś zwierzyny i schwytałam sarnę. W sam raz by mała się najadła i ja. Wróciłam w miejsce gdzie ją zostawiłam i na całe szczęście cały czas tam była. Przytargałam sarnę i zaczęłyśmy jeść. Gdy skończyłyśmy powiedziałam:
-No! Pyszne było. Przydałoby się coś teraz wypić...
-Noo... -powiedziała nieśmiało mała.
-Właściwie jak masz na imię?
-Claire -odpowiedziała i zamerdała ogonkiem.
-Słodko. Ja Megami. -uśmiechnęłam się.
-Spokojnie. Po drodze będziemy mijać jezioro to się napijemy. -dodałam.
Claire kiwnęła głową. Wzięłam ją z powrotem do pyska (tym razem była cięższa ^^'') i powoli zmierzałyśmy ku jaskini. W końcu dotarłyśmy do wodopoju. Piłyśmy tak jakbyśmy nie piły z dzień może więcej. W dalszej drodze mała zasnęła i musiałam taką kluchę nosić w pysku. Gdy dotarłyśmy położyłam Claire na moim posłaniu, po czym sama się przy niej położyłam i zasnęłam.

----Następnego ranka----
Wcześnie rano obudziła mnie Claire ciągnąc za ucho.
-Oj... Czego chcesz? -spytałam zaspana.
-Chodź! Pobawmy się! Nudzę się...
-No faktycznie... Nikogo tu jeszcze nie ma... -powiedziałam wciąż ledwo żywa.
-Zaraz przyjdę tylko się ogarnę. -dodałam
Claire cała uradowana wybiegła z jaskini i przed nią czekała na mnie.

Claire w co się bawiłyśmy?

poniedziałek, 11 listopada 2013

Od Claire

- Patrzcie! To wilk czy lis? Bo ja sam nie wiem! - wilki z watahy ciągle się ze mnie podśmiewały.
- Zostawcie ją w spokoju! - Krzyknęła na nich moja matka i przykryła mnie swoim ogonem.
- Chodźcie pośmiać się gdzieś indziej - Powiedział mój najstarszy brat i poszli.
- Moja maleńka, nie słuchaj ich. - Wilczyca próbowała uspokoić mój płacz.
- Mamo, jak dorosnę to będę duża i silna? - Spytałam z nadzieją.
- Pewnie! Twoi bracia nawet nie będą tacy mądrzy jak ty!
- Już nie mogę się doczekać!
- Dobrze, chodź spać, bo jest już bardzo późno.
Rano obudziłam się w worku i słyszałam głos mojego rodzeństwa. Zaczęłam się wiercić i szukać dziury na złapanie oddechu.
- Ale ona naiwna! Już czas, żeby pożegnała się z tym światem! - Śmiał się jeden z moich braci.
- Mamooo! - Zaczęłam jak najgłośniej krzyczeć.
- Co wy robicie?! Natychmiast ją zostawcie! - po krzyku mojej matki uciekli, a ona mnie wypuściła.
- Chodź, zjemy razem śniadanie. - Powiedziała i zaniosła mnie.
Spożywając posiłek postanowiłam porozmawiać z mamą.
- Mamo, moje rodzeństwo, które urodziło się w tym samym czasie umie już chodzić, biegać i się wspinać! A ja nie! Jestem Beznadziejna.
- Wcale nie, po prostu jesteś trochę słabsza z miotu, kto ci takie bzdur naopowiadał?
- Ja to po prostu wiem. - Powiedziałam przygnębiona.
Minęło sporo czasu od naszej rozmowy. Cała nasza wataha zebrała się na uroczysty apel.
- Muszę z przykrością powiadomić, że w naszej watasze jest dokładnie 101 wilków! Pierwszy basior lub wadera która zostanie wylosowany i wybierze dwa wilki! Uwaga los wybrał... Jeanson! (czyt. Dżekson)
- O nie, tylko nie mój brat! - Pomyślałam zalana łzami.
- Wybieram moją matkę i moją młodszą siostrę Claire!
- Zgodnie z tradycją młodszy wilk wybiera czy on, czy wilczyca ma opuścić naszą watahę.
- Wybieram... Siebie! - Moja matka nie zasłużyła na taki i los tym bardziej, że znowu zaszła w ciąże.
- Ale Claire! Nie! - Wołała mnie wilczyca podczas wynoszenia mnie z naszych terenów.
Wyrzucili mnie do jeziora i pobiegli. Postanowiłam sobie sama radzić, wiedziałam, ze byłam słaba ale nie mogli mnie ciągle niańczyć. Wieczorem byłam głodna i spragniona, nic nie znalazłam, więc poszłam spać do jakieś opuszczonej groty. W nocy nie mogłam
spać spokojnie, śniły mi się koszmary o tym jak inne watahy mnie znajdują i mnie biją. Wczesnym rankiem poszłam w poszukiwaniu pożywienia. Znalazłam tylko trochę jagód, nic po za tym. Podróżowałam z trudem, ponieważ trudno było mi znajdować miejsca do spania i pożywienie. Pewnego razu szukając nowego schronienia, znalazłam opuszczony obóz. Były tam stare namioty i jeden drewiany domek. Byłam tam przez dłuższy czas.
- Jestem tu już bardzo długo, może poszukam nowej watahy? - Pomyślałam.
Wyruszyłam w podróż, chodziłam tak kilka dni. Pewnego ranka wstając zobaczyłam podchodzącą wilczycę.

Megami?

niedziela, 10 listopada 2013

Nowa wadera w stadzie - Claire!

















Claire

Od Megami - Początki.

Tęskniłam za rodziną i przyjaciółką. Wiedziałam, że gdzieś tam w świecie są, ale już ich nigdy nie zobaczę. Byłam szczęśliwa, że w końcu znalazłam miejsce, gdzie mogę założyć własne stado i prowadzić nowe życie. 

Postawiłam pierwsze kroki na już moim terenie i od razu poczułam się lepiej. Przestałam myśleć co było wcześniej. Zaczęłam zwiedzać i badać terytorium. Dowiedziałam się gdzie jest najlepsze miejsce do polowań, bo sama tam upolowałam dość sporego dzika. Miejsce było dosłownie zaczarowane. W lesie można poczuć czyjąś obecność mimo, iż jesteś sam. To było niesamowite uczucie. Poszłam w głąb lasu i tam prawie nie wpadłam do stawu. Był piękny i krystalicznie czysty. Było tam widać każdą rybę. Promienie słońca odbijały się od tafli wody. Chciałam się wykąpać, ale nie był na to czas. Zwiedzałam dalej. Zauważyłam ruiny. Było to jedyne miejsce gdzie było ponuro i ciemno, więc postanowiłam ominąć to miejsce i zająć się dalszą wycieczką. Wreszcie dotarłam do idealnego miejsca na Teren Główny. Był wielki i piękny. 
-W sam raz! -pomyślałam uradowana i zaczęłam biec po łące uderzając łapami o dmuchawce. 
Czułam się jak w bajce. Robiło się ciemno, więc postanowiłam pójść do pierwszej lepszej znalezionej jaskini i tam udać się na spoczynek. 

C.D.N

Wielkie otwarcie!

Zapisy otwarte! Można dołączać do watahy! Pamiętaj o przeczytaniu wszystkich zakładek!

Wasza samica alfa,
Megami